"alablog".... :-)
komentuj w księdze gości lub pisz e-mail

30 I 2011 r.
Błogosławieństwa.

Słuchając dzisiejszej Ewangelii szukamy właściwej interpretacji. Nie ukrywam, że i dla mnie każdorazowa obecność tego fragmentu w Liturgii Słowa stanowi wielkie wyzwanie. Z pomocą może przyjść lektura sporego rozmiaru passusu z książki Benedykta XVI.

Kto uważnie czyta tekst Mateusza, może zauważyć, że Błogosławieństwa są jakby zawoalowaną wewnętrzną biografią Jezusa, jakby portretem Jego postaci. [...] Błogosławieństwa są również drogowskazem dla Kościoła, który musi w nich rozpoznać własny sprawdzian. Drogowskazem w naśladowaniu, dotyczącym każdego, jakkolwiek - zgodnie z wielkością powołań - w różny sposób.

Z innej beczki...

W drodze na dworzec, słuchając radia, wpadło mi dziś w ucho dzieło Jerzego Petersburskiego, śpiewane przez:




26 I 2011 r.
Pojednanie z przeszłością.

W kontekście spraw, które wokół i tego, co tam w sercu się tli, sprawa do chociażby przemyślenia, a dla niektórych do przepracowania...

Prawda często jest gorzka i bolesna, dlatego się przed nią bronimy. W uzdrawianiu pamięci nie chodzi o szukanie winnych czy określanie stopnia winy, lecz o nazwanie rzeczy po imieniu.

Przeszłość stanie się wówczas twórczym talentem, gdy się z nią pojednamy. To jednak niemożliwe bez procesu uzdrawiania pamięci. Stworzony bowiem na Boży obraz i podobieństwo, człowiek popada w grzech i wątpi w miłość. W konsekwencji ucieka od Boga. Utrata zaufania do miłości prowadzi do wstydliwego chowania się w nieprawdę.
Całość przeczytasz tutaj.





15 I 2011 r.
Rytm serca...

Kolejny dzień. Taki bardzo dobry na świętowanie i radość z decyzji, na którą czekało tak wielu.

Rytm serca, który przypomina jednak o czymś więcej... Niech ono bije i KOCHA tak mocno.

Wyjazd do stolicy. Papierologia w centrali i zmagania na skali makro. Koło środy szybki jednak powrót i codzienność spraw, obowiązków i walki :-).

I tradycyjnie coś nastrojowego do posłuchania.





13 I 2011 r.
Tak do przodu...

Wiele się dzieje. Tak po ludzku, walą się wszystkie możliwe autorytety, wielu uważa, że żałoba narodowa powinna trwać dalej, bo może wówczas bylibyśmy chociaż przez chwilę razem...

A tak?

Źródłem nadziei jest ON!





5 I 2011 r.
Podążać za Mędrcami...

Zostawiam dziś po obiedzie Kraków i ruszam w rodzinne strony. Pora odpocząć od cyferek. To zaledwie cztery pełne dni - ale zawsze coś :-)

A i jutrzejsza Uroczystość...
Jest ona obok Bożego Narodzenia i Zmartwychwstania Pańskiego najstarszym i najbardziej uroczystym świętem obchodzonym w Kościele powszechnym. Sens tego dnia pięknie objaśnia św. Piotr Chryzolog, który mówi, że kiedy Mędrcy ujrzeli Jezusa, dowiedli swymi darami, że wierzą bez rozprawiania, kadzidłem wyznają w Nim Boga, złotem Króla, a mirrą wieszczą Jego śmierć. Niech to będzie także okazja dla każdego z nas, by w naszej postawie wiary uczynić to samo, co Mędrcy ze wschodu.





2 I 2011 r.
Nowy czas.

Już pewnie z "górki". By jednak tego, co zostało nie zmarnować, za deklaracjami ma pójść w parze konkretne działanie.

Za tych wszystkich, którzy mnie w tym wspierają - DZIĘKUJĘ CI PANIE.


Powrót do "blogowisko"