"blogowisko".... :-)
komentuj w księdze gości lub pisz e-mail

26 VIII 2013 r.
Wielka Boga-Człowieka Matko, Bogarodzico Dziewico, Bogiem sławiona Maryjo, Królowo świata i Polski Królowo.

Szczególny i wyjątkowy dzień. Dla każdego, komu bliska jest Jasna Góra.

I coś jeszcze... Zobacz i podziel się swoją opinią.

W bliskiej perspektywie zbliżającego się dnia...

"Nie być w mediach społecznościowych jako wychowawca młodzieży jest dzisiaj niemożliwe" – mówi ks. Przemysław Kawecki SDB, jeden z bohaterów filmu "Zaloguj się". Film interpretujący najnowsze orędzie papieża na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu 2013 przygotowała Edycja św. Pawła. "Social media to dzisiaj konieczność czy jeszcze wybór? Co można zrobić, by nasza obecność w mediach społecznościowych przynosiła realne dobro dla wspólnoty? Czy Kościół powinien być obecny na Facebooku, Twitterze czy blogach internetowych? Jak ta nowa droga ewangelizacji wpisuje się w tradycję Kościoła?" – stawia pytania Joanna Sosnowska, autorka filmu.

Zapraszam do obejrzenia.





21 VIII 2013 r.
Głos Kościoła śpiewającego chwałę Boga.

Dzisiejsza Liturgia Godzin przypomina i zachęca:

Z konstytucji apostolskiej Divino afflatu papieża Piusa X

Psalmy, których zbiór znajduje się w Piśmie świętym, zostały ułożone pod natchnieniem Boga. Od zarania Kościoła w przedziwny sposób służyły one nie tylko do pobudzania pobożności wiernych składających "Bogu ofiarę chwały, to jest owoc warg wyznających Jego imię", ale także według zwyczaju przyjętego już w Starym Prawie miały szczególne miejsce w samej świętej Liturgii i Bożym Oficjum. Z nich bierze początek ów "głos Kościoła", o którym mówi święty Bazyli; z nich także psalmodia, którą poprzednik nasz, Urban VIII, nazywa córką hymnodii, śpiewanej "nieustannie przed tronem Boga i Baranka". Psalmodia, jak mówi św. Atanazy, uczy ludzi, zwłaszcza tych, którzy poświęcają się kultowi Boga, "jak mają chwalić Boga, jak godnie Go uwielbiać". W tej sprawie trafnie zauważa św. Augustyn: "Aby człowiek mógł godnie wielbić Boga, Bóg sam siebie uwielbił; ponieważ zaś sam siebie uwielbił, człowiek dowiedział się, w jaki sposób należy Go wielbić".

Psalmy mają ponadto w sobie przedziwną moc budzenia w duszach wszystkich ludzi pragnienia cnót. "Choć bowiem całe Pismo święte, tak Starego, jak i Nowego Testamentu, jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauczania - jak napisano - to jednak Księga Psalmów, jakby ogród rajski zawierający owoce wszystkich ksiąg, okazuje w psalmodii obok owoców innych ksiąg również swoje własne". Tak właśnie uczy święty Atanazy, który słusznie dodaje: "Mnie się wydaje, że psalmy są dla śpiewającego jakby zwierciadłem, w którym może on oglądać samego siebie oraz poruszenia swej duszy i w takim usposobieniu je odmawiać".

Toteż święty Augustyn stwierdza w Wyznaniach: "Jakże płakałem śpiewając hymny i pieśni, wzruszony do głębi słodkimi melodiami, które śpiewał Twój Kościół. Melodie przenikały moje uszy, prawda sączyła się do serca i rozpalała uczucie miłości; łzy płynęły, i było mi dobrze z nimi".

Bo zresztą kogóż nie poruszyłyby owe liczne miejsca w psalmach, gdzie tak wzniośle opiewany jest niezmierzony majestat Boga, wszechmoc, niewysłowiona sprawiedliwość, dobroć, łaskawość i inne nieskończone przymioty Boże! Kogóż nie natchną podobnymi uczuciami owe dziękczynienia za otrzymane od Boga dobrodziejstwa albo ufne i pokorne błagania o pomoc, czy też wołania duszy przejętej żalem z powodu grzechów? Któż nie zapłonie miłością wobec dokładnie zarysowanego obrazu Chrystusa, Odkupiciela, którego głos we wszystkich psalmach słyszał święty Augustyn? Głos ten śpiewał, skarżył się, radował się nadzieją lub smucił rzeczywistością.

Co u mnie? Pudełka spakowane. Pora wcielić decyzje w życie.

Przede mną kilka dni poza dostępem do Internetu. Czeka mnie wyjazd do Szwajcarii (22-26 VIII) - aby odwieść do pracy misyjnej dwóch współbraci - oraz moja przeprowadzka z Warszawy do Mysłowic - koło Katowic.

Jakiś czas będę żył na tzw. pudełkach i będzie trudno się odnaleźć.

Ale potem będzie już tylko z górki...





19 VIII 2013 r.
Sędzia o powołaniu.

Sdz 6,11-24a

Popatrzmy jeszcze raz na powołanie Gedeona i wyciągnijmy kilka wniosków. Po pierwsze. Bóg powołując wkracza w codzienność człowieka. Przychodzi często w najmniej oczekiwanym momencie. Czasem jego wezwanie spada "jak grom z jasnego nieba". Po drugie, w wyborze dokonywanym przez Boga nie liczą się ludzkie kalkulacje. Gedeon pochodził z mało znaczącego rodu. Sam nie upatruje w sobie żadnych nadzwyczajnych zdolności. A jednak w oczach Bożych uchodzi za właściwego kandydata do tego zadania. To on zostaje powołany na Sędziego. Następna obserwacja - powołanie jest wezwaniem do konkretnej misji. Izrael cierpiał nędzę z powodu ciągłych napaści ze strony Madianitów. Gedeonowi podstępem udało się wypędzić wrogów z ich ziemi. Było to konkretne zadanie. Z tym związana jest kolejna prawda - Bóg obiecuje Gedeonowi: "Ponieważ Ja będę z tobą, pobijesz Madianitów jak jednego męża (Sdz 6, 16)". Ostatecznie wróg został pokonany przez grupę 300 mężczyzn, a więc to nie ludzka siła zdecydowała o zwycięstwie a Boża pomoc.

I na koniec to, co dla naszych rozważań było najistotniejsze. Powołanie rodzi w Gedeonie lęk, niepewność. Prosi Boga o jeden znak, drugi, następny. Bóg odpowiada, bo rozumie niepewność człowieka. Jednak przychodzi moment, kiedy Gedeon podejmuje decyzję, nie prosi już o znaki. Idzie w ciemno za Bożym wezwaniem.

Przerażony Gedeon. Szalone pomysły Boga i ludzkie żądanie znaku.





16 VIII 2013 r.
Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął.

1. NASZA MISJA

Przyszedłem rzucić ogień na ziemię. W tych kilku słowach Jezus opisuje swoje zadanie, które ma tutaj na ziemi. Ma rzucić ogień, ma rozpalać serca.

Gdy zaczyna się kampania przedwyborcza to politycy obrzucają nas hasełkami, gdy ktoś młody wstępuje do zakonu pyta się o charyzmat, zawołanie, także reklamy bazują na takich krótkich przekazach do mnie. Lubimy konkrety, idziemy za ludźmi, którzy robią to co mówią. Nazywamy ich ludźmi z powołania. A ja jaką mam misję? Jakie jest moje powołanie? Gdyby ktoś podszedł teraz do mnie i spytał po co tu żyję? Co bym mu odpowiedział? Pomyślę chwilę nad jednym zdaniem, które może opisać to co robię lub planuję robić. Za Jezusowym słowem szło wielu, czy ja umiem pociągać ludzi za sobą? Czy idziemy w dobrą stronę?

2. NASZ OGIEŃ

Rzucanie ogniem. Wielu współczesnych młodych idzie za takimi hasłami, to takie inne. Określiliby Jezusa człowiekiem z "powerem", wojownikiem. Na różnych wiecach, koncertach, także tych chrześcijańskich możemy spotkać tych "mocnych" ludzi, "wojowników" którzy chcą przez niszczenie zmieniać świat - walka z system dla samej walki, nie by coś zmienić. Chrystusowy ogień jest inny, on rozpala i naprawia. Nie niszczy wszystkich i wszystkiego tylko dlatego, że istnieją, jego ogień ulecza. Jakim wojownikiem ja jestem? Jak wygląda moja walka o poprawę tego świata?

Znamy właściwości ognia, wiemy, że musi on mieć swoje źródło i paliwo do jego podtrzymywania. Chrystus jest właśnie tą odpowiednią osobą, On ma wszystko, Jego ogień nie gaśnie, Jego ogień rozpala każdego z nas, ale nas nie spala. Gdyby Chrystus był jakimś fałszywym prorokiem to przy dzieleniu sie ogniem sam by go zatracał, ale On jest Bogiem, nie traci nic ze Swojej mocy przez rozdzielanie energii i siły do walki. A może pod słowem OGIEŃ kryje się to wszystko co Jezus nam zostawił, to wszystko czym nas obdarował? Może ogień, który został rzucony to miłość do wszystkich, to szukanie zawsze prawdy, to walka o pokój? Czyż te rzeczy nie rozpalają nas? Czyż Słowo, które Jezus zostawił nie czyni nawet w dzisiejszych czasach wielu pożarów? Czyż każde nawrócenie, każde pojednanie się z Bogiem nie jest takim zapaleniem się Bożym Ogniem? Jaki ogień mam teraz w sobie? Czy pragnę by Chrystus mnie rozpalił, bym umiał wybierać zawsze słuszną drogę?

3. NASZE PRAGNIENIA

Jezus ma misję, ma ogień Boży w sobie, ale nie jest pewny Swojej wygranej. Jest Bogiem, ale zostawia przyjęcie ognia i Jego mocy każdemu człowiekowi z osobna. To dlatego Jezusowa misja nie jest taka pewna: to ja staję na drodze tej misji. To ode mnie zależy co zrobię z darem Jeusa, czy przyjmę ogień, a przez to stanę się nim. Jezus ma pragnienie by tak się stało, pragnie by każdy człowiek stał się pochodnią Bożej Miłości. A jakie ja mam pragnienia? Czego pragnę dla siebie, dla moich bliskich, przyjaciół, współpracowników? Czy pragnę, by i moja misja się powiodła?

Wielu ludzi nie chce tego ognia, gdybym go przyjął stałbym się pośmiewiskiem innych, może wykluczony z grupy, stałbym sie mniejszością. Boimy się takiego odrzucenia społecznego, lękamy się wybić do przodu nawet jeśli to miałoby być coś dobrego, boimi sie walczyć o prawdę. Przez chwilę pomyślę nad tym, a może w głębi serca mam "pragnienie" by mieć pragnienie zmiany świata na lepsze?

Wykorzystano materiał dostępny... (KLIKNIJ TUTAJ)





14 VIII 2013 r.
Czas łaski...

W niedzielę 11 sierpnia do stóp Jasnej Góry dotarło ponad 8,5 tys. pielgrzymów z Pieszej Pielgrzymki Krakowskie. Trudy pielgrzymki, jej małe i wielkie radości, a czasami strachy.

6 sierpnia
Wtorkowy poranek 6 sierpnia na placu obok Katedry wawelskiej zgromadziło się kilka tysięcy pielgrzymów. Po odprawionej homilii przez kardynała Stanisława Dziwisza udaliśmy się w drogę na Jasną Górę. Grupa ruszyła na trasę przez Zielonki, Korzkiew aż do Strzegowej.

7 sierpnia
Po porannej mszy dalsza droga do Zadroża przez Ojców i Skałę. Ogromny upał nie odstraszył nas i szczęśliwie dotarliśmy na miejsce.

8 sierpnia
Msza święta w Zadrożu, wszyscy wyspani – mieliśmy jak zwykle nocleg mieliśmy obok kościoła. Przed nami ruszyła grupa włoska - przeszło 1000 osób studentów oraz młodzieży gimnazjalnej. Tego dnia już dłuższy etap, ok. 24 kilometrów przez Wolbrom do miejscowości Strzegowa. Czwartek był chyba najgorętszym dniem naszej pielgrzymki. Ok. 45 stopni.

9 sierpnia
Rano szybkie mycie i wymarsz na mszę świętą do Smolenia. Po mszy w dalszą drogę przez Pilicę, Giebło do Włodowic. Przed Włodowicami powiało grozą. Siły natury pokazały swą moc, straszliwy wiatr, który powalał drzewa obok drogi, dosłownie tafla wody oraz wyładowania atmosferyczne u niejednego z nas wywołały strach. Na polu namiotowym namioty zostały zmiecione przez wiatr. Natychmiast zostały znalezione miejsca do spania w remizie. Ciasno, ale sucho i ciepło, jutro będzie lepiej.

10 sierpnia
Msza święta we Włodowicach o 7 rano i dalej w drogę do Zaborza przez Leśniów, gdzie czeka nas odpoczynek. Tam odbywa się tradycyjny "chrzest" dla osób, które idą po raz pierwszy z nami w pielgrzymce. W Leśniowie przywitali nas gorąco Ojcowie Paulini, opiekunowie sanktuarium. Jak zwykle po dojściu do Zaborza czeka nas ciepła kolacja w postaci żurku i lecza (palce lizać) - po tak trudnym etapie wspaniale smakowało. Ostatni apel wieczorny i do spania, rano wcześnie wstajemy.

11 sierpnia
Pobudka o 4.30, szybkie mycie i w drogę do miejscowości Olsztyn, tam znajduje się nasza "Górka Przeprośna". Jeszcze tylko mały odcinek drogi (niecałe 20 km) i już Częstochowa. Widok wieży Jasnej Góry działa jak magia - zmęczeni pielgrzymi zmieniają się w nie do poznania, śpiew trwa nieprzerwanie aż do murów, gdzie jak co roku wita nas kardynał Dziwisz oraz Ojcowie Paulini. Tam wszyscy padamy na twarz przed Matką Bożą – doszliśmy... Wspaniały czas w drodze, nauka samozaparcia oraz pokory wobec innych i aury zbliżyły nas wszystkich do siebie. Jeszcze msza święta na zakończenie pielgrzymki i - do domu.

Materiał za ....





3 VIII 2013 r.
Najgłębsze pragnienie ludzkiego serca?

Znać Boga i nawiązać z NIM żywy kontakt.

W jaki sposób można nawiązać przyjaźń z Bogiem? Czekając na uderzenie błyskawicy? Poświęcając się bez reszty działaniom charytatywnym z pobudek religijnych? Stając się lepszym człowiekiem, tak by Bóg mógł nas zaakceptować? Rusza kolejna XXXIII Piesza Pielgrzymka Archidiecezji Krakowskiej z Wawelu na Jasną Górę, zrodzona z idei Białego Marszu z 1981 roku, odbędzie się tradycyjnie w sierpniu br. i jak co roku wyruszy "w intencji Ojca Świętego i Ojczyzny". Jej tematem będą słowa "Panie, przymnóż nam wiary".

W tegorocznej pielgrzymce w sposób szczególny modlić się będziemy o rychłą kanonizację Jana Pawła II i za nowego Ojca Świętego Franciszka.

Zaczynam dwa dni wcześniej wyruszając (4 VIII) z Grupą nr 3 z Bochni.

To może stać się wyjątkowa okazja, aby poznać Boga i nawiązać z NIM żywy kontakt.





2 VIII 2013 r.
Umówieni na spotkanie.

Drodzy młodzi, jesteśmy umówieni na spotkanie na najbliższy Światowy Dzień Młodzieży w 2016 r. w Krakowie, w Polsce - ogłosił papież Franciszek podczas Mszy św. wieńczącej 28. Światowy Dzień Młodzieży w Rio de Janeiro. W przemówieniu przed modlitwą "Anioł Pański" Ojciec Święty powiedział: - Dziękuję wam, drodzy młodzi, za wszystkie radości, jakich dostarczyliście mi w tych dniach. Każdy z was jest w moim sercu!

Nawiązując do słów modlitwy "Anioł Pański" przypomniał, że wspominamy w niej wydarzenie, które na zawsze zmieniło historię ludzkości. - Otrzymawszy łaskę bycia Matką Słowa Wcielonego, nie zatrzymała tego daru dla siebie. Wyruszyła, wyszła ze swojego domu i udała się w pośpiechu, aby wesprzeć swoją krewną Elżbietę, która potrzebowała pomocy. Uczyniła gest miłości, miłosierdzia, konkretnej służby, niosąc Jezusa, którego miała w swym łonie" - mówił papież i postawił wszystkim Maryję za wzór. - Prośmy Matkę Bożą, aby pomagała również nam dawać radość Chrystusa członkom naszych rodzin, naszym kolegom, przyjaciołom, wszystkim. Nigdy nie bójcie się być wielkoduszni względem Chrystusa. To się opłaca! Wychodzić i iść odważnie i z wielkodusznością, aby każdy człowiek mógł spotkać Pana - zachęcał papież. Na zakończenie Ojciec Święty powiedział: "Drodzy młodzi, jesteśmy umówieni na spotkanie na najbliższy Światowy Dzień Młodzieży w 2016 r. w Krakowie, w Polsce. Przez matczyne wstawiennictwo Maryi prośmy o światło Ducha Świętego na drogę, która nas poprowadzi ku temu nowemu etapowi radosnego świętowania wiary i miłości Chrystusa".

Wiele wysiłków i przygotowań, aby w 2016 w lipcu, Kraków stał się miejscem spotkań milionów młodych ludzi z całego świata.



Światowe Dni Młodzieży - Oficjalna strona ŚDM - Kraków 2016





1 VIII 2013 r.
Godzina "W".

Do walki przystępuje ok. 30 tys. żołnierzy Okręgu Warszawskiego AK. Uzbrojenie Powstańców przedstawia się wręcz tragicznie: tylko ok. 10 proc. walczących ma broń. Przeciw sobie mają stały garnizon niemiecki w sile ok. 20 tys. w pełni uzbrojonych ludzi, z czego połowę stanowi regularne wojsko. Niemcy mają ponadto pancerne jednostki frontowe, skoncentrowane na obu brzegach Wisły, artylerię i lotnictwo.





Powrót do "blogowisko"